poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 8

"Kochać, dopóki starczy nam sił. Żyć, dopóki tylko możemy. Walczyć, dopóki jest o co. Śnić, dopóki snów nie zrealizujemy. Wspominać, dopóki świat nie zaserwuje nam powtórki.
I przede wszystkim nie poddawać się, bowiem człowiek swego człowieczeństwa­ wyzbyć się nie może..."

Weszłam do domu cała zapłakana. W głowie wirowały tylko podłe słowa Dagmary. Tak bardzo raniące.
Ściągnęłam w pośpiechu buty i kurtkę po czym pobiegłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i wtuliłam twarz w poduszkę. Nie mogłam powstrzymać gorzkich łez, które wsiąkały w poduszkę czyniąc ją coraz bardziej mokrą. Szlochałam i waliłam pięściami w kołdrę. Z bezsilności i z swojej własnej głupoty. Wiedziałam, że to się tak skończy. Głupia myślałam, że mogę tak po prostu być szczęśliwa z mężczyzną, który pojawił się w moim życiu tak nagle. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wykręciłam numer do Darii. Odebrała po dwóch sygnałach, jej głos był taki wesoły, że aż zawahałam się czy prosić ją, żeby do mnie przyjechała. Zdecydowałam się jednak na poproszenie ją o to, musiałam z nią porozmawiać.
- Darka, błagam cię przyjedź do mnie... - wycharczałam przez łzy.
- Zaraz będę. - odpowiedziała, chyba lekko zaskoczona, ale w jej głosie usłyszałam też troskę. Właśnie to w niej uwielbiałam. Gdy jej potrzebowałam, zawsze przy mnie była. Nie przypominałam sobie, żeby kiedykolwiek mnie zostawiła, zawsze rzucała wszystko, by tylko być przy mnie i mi pomóc. Oczywiście odpłacałam jej się tym samym, ale nie zawsze umiałam pomóc jej tak, jak ona mi. Daria to wieczna optymistka. Tam gdzie wszyscy widzą same minusy, ona zawsze potrafiła znaleźć jakiś plus, jakiś promyk nadziei. Wiecznie wesoła, dużo mówiła. Zawsze wszyscy się dziwili, że jesteśmy przyjaciółkami. Ale przecież przeciwieństwa się przyciągają, prawda? Uzupełniamy siebie znakomicie. Nie wiem jak bym funkcjonowała bez niej. Przyjechała po dziesięciu minutach. Usiadła na kanapie w salonie, ja położyłam się obok niej i oparłam głowę o jej ramię. Objęła mnie i głaskała pocieszająco po moim ramieniu.
- Mów co się stało. - powiedziała stanowczo, patrząc na mnie wyczekująco.
- Kubiak. - powiedziałam, a moje oczy znów napełniły się łzami. - On mnie zdr...zdra... - pomieszczenie wypełnił mój szloch. Kiedy przypominam sobie tą usatysfakcjonowaną minę Dagmary i jej słowa moje serce pęka na jeszcze więcej maleńkich kawałków. Nie musiałam kończyć ostatniego wyrazu, Daria zrozumiała i wstała gwałtownie.
- CO ZROBIŁ?! - wydarła się, podnosząc ręce. - Z kim?!
- Z Dagmarą. - wydusiłam.
- Co za gnojek! A wydawał się być takim fajnym facetem! Ja go zabiję, naprawdę przysięgam, jak moją mamę kocham! Idę do niego. - ostatnie trzy słowa wypowiedziała stanowczo, zaciskając dłonie w pięści. Wycelowała we mnie palcem. - Zostań tu, idę urwać jaja temu pedałowi. - wyszła, nawet nie zamykając drzwi, a po chwili usłyszałam jak wali pięściami w drzwi do mieszkania Kubiaka. Poczłapałam na korytarz i zobaczyłam jak drzwi otwierają się gwałtownie i wychodzi przez nie wściekły Zbigniew. Nie zaszczycił spojrzeniem ani mnie ani Darii, tylko popchnął ciężkie drzwi przeciwpożarowe i zbiegł po schodach. Darka przez chwilę stała zdezorientowana, ale szybko wróciła na Ziemię.
- Do salonu, natychmiast. - machnęła na mnie ręką. Nie miałam siły zrobić nic innego, tylko poczłapałam znów do pokoju i wybuchnęłam płaczem. Teraz na własnej skórze doświadczyłam, że 'wszystko co dobre szybko się kończy'. Wszystko było za piękne, żeby trwało wiecznie. W końcu musiało się coś zepsuć. Daria wróciła chyba po piętnastu minutach, zła jak osa. Zatrzasnęła drzwi z takim impetem, że aż podskoczyłam w miejscu i zakryłam głowę poduszką.
- Co za bezczelny dupek! - powiedziała przez zęby.
- Co się stało? Co ci powiedział? - spytałam cicho, patrząc jak zaciska pięści.
- Nie dość, że zranił ciebie, to jeszcze Zbyszka! Świnia, jeszcze się do niczego nie przyznaje!
Zatkało mnie. Po prostu wpatrywałam się z otwartą buzią w Darię. Michał pokłócił się z Zbyszkiem?
- Niemożliwe. - wyszeptałam zaskoczona.
- A jednak. Boże, ja naprawdę myślałam, że ty będziesz z nim szczęśliwa. Wydawał się takim fajnym, opiekuńczym facetem. - westchnęła zirytowana, siadając obok mnie. Spojrzała na mnie i wytarła moje mokre policzki. - Nie płacz już, nie warto. - uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. Taa, łatwo jej było mówić. Roześmiałam się histerycznie i znów się rozpłakałam. Darka przytuliła mnie mocno. Siedziałyśmy tak długo, nikt nic nie mówił, tylko z głośników radia leciały jakieś piosenki. Nasz spokój zakłócił dzownek do drzwi. Moje serce zabiło szybciej. Miałam ogromną nadzieję, że to nie jest Michał. Spojrzałam wielkimi oczyma na Darię.
- Mam pójść? - spytała. Pokiwałam delikatnie głową. Wstała i wyszła na korytarz. Wróciła po chwili z uśmiechem na twarzy, a za nią wszedł Bartosz Kurek obładowany torbami. Uśmiechnął się szeroko, jakby trochę zakłopotany.
- Widzę, że trafiłem w zły czas, a miałem nadzieję, że mnie uratujesz. - uśmiechnęłam się do niego, wstając. Wytarłam mokrą twarz i wzięłam głęboki wdech i wydech, żeby się trochę ogarnąć.
- A jakim sposobem miałabym cię uratować?
- No... Myślałem, że może przygarnęłabyś mnie na tydzień, może dwa. Pierwsza ty mi do głowy wpadłaś, ale no cóż, ubłagam któregoś z chłopaków albo w ostateczności, pojadę poszukać jakiegoś hotelu. - zaśmiał się. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno. - Cześć, tak w ogóle.
- No cześć, cześć. - dałam Kurkowi buziaka w policzek. - Wiesz, nie ma problemu, możesz się u mnie zatrzymać. Przyda mi się jakieś towarzystwo.
- Naprawdę?! To cuuudownie, nawet nie wiesz, jak się cieszę! - wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się ze mną wokół własnej osi. Mimo mojego fatalnego humoru roześmiałam się.
- Puść mnie, głupolu! - wrzasnęłam, a Bartek postawił mnie z powrotem na ziemię.
- Też się cieszę, że Bartek będzie z tobą. Ja sama chciałam ci zaproponować, czy się do ciebie wprowadzić na trochę. Boję się o Ciebie, Majka. - odezwała się moja przyjaciółka i przytuliła się do mnie.
- Spokojnie, jeszcze taka zdesperowana nie jestem, nie popełnię samobójstwa czy czegoś takiego. - zaśmiałam się. Mówiłam już, że jestem znakomitą aktorką? Zawsze umiałam robić dobrą minę do złej gry. Daria spojrzała na mnie z powątpieniem. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, mając nadzieję, że przyjaciółka nie rozpozna, co czuję naprawdę.
- To skoro masz Bartka, nie obrazisz się jeżeli wyskoczę na trochę? Muszę coś załatwić. - pokiwałam głową. - A z tobą jeszcze dzisiaj porozmawiam. - szepnęła mi na ucho. Przytuliła mnie, pożegnała się z Kurkiem i wyszła. Zaprowadziłam Bartka do pokoju, w którym będzie tymczasowo mieszkał. Cały czas udawałam zadowoloną, nie dawałam po sobie poznać, że coś się stało. Bartek pewnie jeszcze nic nie wiedział o Michale. Kiedy trochę się rozpakował, a ja zrobiłam kolację usiedliśmy w salonie na kanapie i zajadaliśmy się kanapkami. W ciszy oglądaliśmy telewizję, jednak Bartosz postanowił ją przerwać.
- Co się stało z Michałem? - spytał, spoglądając na mnie. Spojrzałam na niego zaskoczona. Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć.
- A o co chodzi?
- No, bo jak do niego zadzwoniłem to był mocno wkurzony, zaczął się na mnie drzeć a później przeprosił i się rozłączył... - powiedział marszcząc brwi. Spuściłam wzrok i milczałam. - Maja, wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć? Jestem dobry w słuchaniu, a jak się wygadasz to ci ulży. - uśmiechnął się do mnie zachęcająco i objął ramieniem. Wtuliłam się w Kurkowy tors.
- Już nie jestem z Michałem, zranił mnie i to bardzo... - zaczęłam niepewnie. Kurek przytulił mnie mocniej do siebie, więc wylałam z siebie potok słów. Opowiedziałam o całym zdarzeniu po meczu, o tym co się dowiedziałam, o tym, co czuję. Bartek głaskał mnie po ramieniu, w ciszy słuchając mojego monologu. Już na początku moje nerwy, które dotychczas trzymałam na wodzy, puściły i rozpłakałam się jak dziecko. Płakałam w koszulkę Bartka, który w ogóle nie przejmował się tym, że jest mokry. Kiedy z szlochem skończyłam, siedzieliśmy tak w ciszy.
- Feet don't fail me now
Take me to the finish line 
Oh my heart it breaks every step that I take
But I'm hoping at the gates
They'll tell me that you're mine... - usłyszałam, jak Bartek po cichu nuci lecącą z telewizora piosenkę Lany Del Rey. Uwielbiałam ją i jej piosenki, więc zaczęłam nucić razem z nim.
- Sometimes love is not enough

And the road gets tough
I don't know why
Keep making me laugh, let's go get high
The road is long, we carry on
Try to have fun in the meantime... - przestałam nucić w tym momencie. Podniosłam głowę i spojrzałam na Bartka. Uśmiechał się do mnie, patrząc na mnie swoimi do bólu błękitnymi oczami. Odwzajemniłam jego uśmiech. - Dziękuję, od razu mi lepiej. - pocałowałam go w policzek i znowu wtuliłam się w jego tors, przy dźwiękach Lany siedzieliśmy na kanapie. Nie wiem jak on to zrobił, ale sprawił, że trochę mi ulżyło. Myśli przestały wirować a serce w końcu przestało bić w szaleńczym tempie. Przestałam płakać i szybko zasnęłam w ramionach Bartka. 
Obudziłam się słysząc dzwonek do drzwi. Bartek wstał, delikatnie kładąc mnie na poduszki.
- Kurek? A ty co tutaj robisz? - usłyszałam głos Michała. Mój spokój zniknął jak ręką odjął, a moje serce znów ruszyło dzikim pędem. Powstrzymywałam napływające do moich oczu łzy.
- Jestem. - odpowiedział chłodno Bartek. - Maja śpi i na pewno nie ma ochoty ciebie widzieć.
- Bartek, błagam cię nie dobijaj mnie. Nie wierz w nic co Maja mówi, bo ona nie zna prawdy.
- Tak, na pewno wymyśliła sobie to, że zdradzałeś ją z swoją byłą. Jesteś idiotą, Kubiak.
- Daga kłamie! - wybuchnął nagle. - Ona kłamie we wszystkim, co mówi, zrozumcie to!
- Czemu miałaby to robić?
- Nie wiem czemu, ale to robi! Ja nigdy w życiu nie zdradziłem i nie zdradzę Maji, ja ją kocham, rozumiesz?! - Michał krzyczał, a ja skuliłam się na kanapie i zakryłam głowę poduszką.
- Zamknij się. Nie rozumiem, dlaczego zachciało ci się ranić swoich najbliższych, najpierw zdradzasz Maję a później robisz coś Zibiemu. - po głosie Bartka można było poznać, że on też po woli traci cierpliwość.
- Zibi to też sprawka Dagi! Ona chce mi zrujnować życie. - ostatnie zdanie Kubiak wypowiedział niemal histerycznie.
- Skoro tak, to spróbuj to udowodnić, bo jakoś nikomu nie spieszy się, żeby ci uwierzyć. Na razie, Michał. - usłyszałam trzask drzwi i po chwili Bartek wszedł do salonu. Nie ruszyłam się w ogóle, chciałam, żeby Bartek myślał, że śpię i zostawił mnie w spokoju. Poczułam jak bierze mnie na ręce i zanosi do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą.
- Co za dupek z tego Kubiaka. - odezwał się cicho i wyszedł. Włożyłam słuchawki do uszu i przy dźwiękach mojej ukochanej Lany płakałam cicho w poduszkę.


~ * ~


Szczerze, kiedy zobaczyłem Kurka u Maji zacząłem panikować. Co on u niej robił?  Zagryzając wargi nerwowo chodziłem w tą i z powrotem po pokoju, próbując wymyślić jakiś sposób na skontaktowanie się z Dagmarą. Dzwoniłem chyba milion razy, ale za każdym razem odrzucała połączenie. Nie miałem zielonego pojęcia, gdzie teraz mieszka. Zupełnie nie rozumiałem dlaczego ta kobieta rujnuje mi życie. Najpierw wmówiła Maji, że ją z nią zdradzam, a później Bartman przyniósł mi gazetę, w której był artykuł o nim. Były w nim głównie informacje, które Zibi ukrywał przed całym światem i mówił o nich tylko mi, więc był przekonany, że to ja powiedziałem o tym wszystkim prasie. Byłem bezsilny. Najchętniej poszedłbym do klubu i upił się jak świnia, ale nie mogłem tego wszystkiego tak zostawić. Musiałem walczyć o Maję. Wyciągnąłem komórkę i znów próbowałem połączyć się z moją byłą żoną. O mało nie wypuściłem telefonu z rąk, kiedy za dziesiątym razem usłyszałem jej głos w słuchawce.
- No cześć Misiu. - odezwała się słodko.
- Wyjaśnisz mi, o co ci chodzi? Czemu mi to robisz? - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Ale o co ci chodzi? - spytała beztrosko.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi! - warknąłem. - Gadaj mi, gdzie jesteś. Musimy po rozmawiać. Natychmiast.
- Jasne, że porozmawiamy, ale jeszcze nie teraz. Cierpisz za swoje własne błędy, kochany. - powiedziała i rozłączyła się. Zacisnąłem mocno pięści i zęby, żeby nie wybuchnąć. Miałem ochotę ją zabić, mimo wszystko. Ubrałem buty i wyszedłem z mieszkania. Musiałem ją znaleźć jak najszybciej. Nie pozwolę, żeby jakaś psychopatka rujnowała moje życie i odbierała mi dziewczynę i najlepszego przyjaciela. Wybrałem numer Darii, odebrała po czterech sygnałach.
- A ty czego chcesz? - spytała, wyraźnie wkurzona moim telefonem.
- Daria, błagam cię, musisz mi pomóc. Spotkamy się? Wszystko ci wytłumaczę, tylko błagam, daj mi szansę! - powiedziałem z nadzieją. Przez kilka chwil panowała cisza, po czym Daria westchnęła.
- Dobra, Kubiak. W tej kawiarni koło hali, jutro po waszym treningu.
- Dzięki, do zobaczenia.
- Na razie. - rozłączyła się. Miałem nadzieję, że kiedy jej wszystko wytłumaczę, ona mi uwierzy i pomoże odzyskać Maję i Zbycha. Znów wybrałem numer, tym razem do Winiarskiego.
- Cześć Michał. Co powiesz na to, żeby się dzisiaj trochę zabawić?
- Stary, odbiło ci? Jutro mamy trening, Andrea nas zabije jak przyjdziemy skacowani.
- Trening mamy po południu, a nie będziemy za bardzo szaleć. Nalegam. - powiedziałem.
- Uh, no dobra, zbieram ekipę i jeszcze dam ci znać, na razie. - rozłączył się. Czy mówiłem niedawno, że nie mogę pić, bo muszę walczyć o Maję? Nie, chyba nie... Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę mieszkania Winiarskiego.


*  *  *

Macie ten 8 rozdział. Nie zbyt mi się podoba (znów), ale pisałam go z gorączką i ogromnym bólem głowy, uszu i gardła. Dopadło mnie zapalenie uszu i po prostu nie wyrabiałam, więc za wszystko, co nie klei się w tym rozdziale zwalam właśnie na to.
Wiecie, że myślę już nad drugim blogiem? Mam pomysł, ale na razie zapisuję sobie to wszystko w Wordzie. Nie chcę zaczynać drugiego mając jeszcze na karku tego, bo i tak się nie wyrabiam na czas z rozdziałami.
 Piszcie jak wam się podoba, wszelka krytyka też mile widziana! Piszcie co wam się nie podoba, co ewentualnie chcielibyście zmienić :)
UWAGA! NOWY NUMER GG : 
45770764
JEŻELI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O NOWYCH ROZDZIAŁACH NA GG, TO PISZCIE TAM. CHĘTNIE TEŻ BĘDĘ TAM PRZYJMOWAĆ RÓŻNE UWAGI NA TEMAT BLOGA I OPOWIADANIE, A TAKŻĘ PO PROSTU POGADAM :)

16 komentarzy:

  1. dobry rozdział, co ty chcesz :D
    wracaj do zdrowia :* i czekam na kolejny (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie wiem co z tym rozdziałem mam, pewnie ta choroba mi w głowie poprzewracała, bo zmieniałam go trzy razy i nadal nie jestem do końca zadowolona :D

      Usuń
  2. Mi się podoba. Szkoda Dzika bo wszystko jest przeciwko niemu a on biedny jest niewinny. Mam nadzieję, ze wszystko szybko się wyjaśni. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam 2 razy, bo nagle mi się Kurek pojawił... :D
    Opowiadanie super. Naprawdę. <33
    Zapraszam na www.bujna-wyobraznia.crazylife.pl
    i amororoyvoleibol.piszecomysle.pl
    Nie mam co prawda nowych rozdziałów, ale postaram się niedługo dodać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi dzika :( Smuteczek ale mam nadzieje że wszystko niebawem się wyjaśni... Daria niech pomoże :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi Kubiaka, nie rozumiem też, dlaczego nikt mu nie wierzy... Maja nawet nie dała mu szansy na wyjaśnienie niczego... Zibi, jako jedyny miał prawo się wkurzyć, ale Kurek? Nie ma z tym nic wspólnego... Mam nadzieję, że nie zamierza, aż za bardzo pocieszaj Majki... Dagmara musi dostać za swoje! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o Kurasia, to mogę zdradzić, że baaaaardzo namiesza :D

      Usuń
    2. Nowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Nienawidzę takich osób jak Daga więc bardzo chętnie widziałabym ją w stanie takim jak teraz Majka [ wiem wiem bez serca jestem], ale mam nadzieję na happy end xD

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny odcinek ;) ciekawy ;3

    U mnie jest nowy odcinek.

    Tym razem pod nowym adresem, bo niestety

    wyciekł ten blog, do mojej klasy i musiałam dodać myślnik w adresie

    http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/



    OdpowiedzUsuń
  8. No i Kurek namiesza tutaj nie mniej niż Dagmara. Kurcze niech oni w końcu porozmawiają i sobie wszystko wyjaśnią bo przez kłamstwa Dagmary wszyscy cierpią. Zbyszek może i miał prawo się wkurzyć na Michała, ale powinien przemyśleć sprawę i wziąć pod uwagę, że za tym może stać Dagmara.

    Pisałam Ci na gg wiadomość, ale nie wiem czy dotarła ;)

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 28 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 6 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :> Szkoda mi tylko Kubiego :c ale zobaczymy co się wydarzy c:



    zapraszam do siebie c:

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na rozdział ;) A w tym czasie u mnie trzeci ;)
    http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. a mogłabyś mnie informać o nowym rozdziale w komentarzu u mnie? bo na gg nie wchodzę zbytnio XD a nie chcę być w plecy z opowiadaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy na breakthrouugh.blogspot.com - Zapraszam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam pytanie co to za piosenka co ona sb nuciła z Kurkiem? ;) a tak poza tym świetny rodział :D

    OdpowiedzUsuń