"Ale muszę wyjść z mroku,
by odzyskać swój spokój."
Bartek znów zostawił mnie w spokoju, ale wydaje mi się, że ma już mnie powoli dość. Leżałam w łóżku, szczelnie okryta kołdrą, gdy do mojego pokoju bez żadnej zapowiedzi wparowała Daria.
- Dobra kochana, koniec tej laby, rozumiesz? Rusz dupę i wychodzimy z tego pokoju, bo ja już sił do ciebie nie mam! - zaczęła się drzeć, na co ja jeszcze szczelniej owinęłam głowę kołdrą. Miałam nadzieję, że tak jak Bartek czy Michał w końcu zrezygnuje i zostawi mnie w spokoju, ale oczywiście się myliłam. Po chwili poczułam mocne szarpnięcie i Daria zabrała mi kołdrę. - Wstawaj, do kurwy nędzy, bo będę musiała użyć siły! - spojrzałam na nią najgroźniejszym wzrokiem na jaki tylko mnie było stać. - Idź się odśwież, zakładaj coś na siebie i idziemy.
- Gdzie idziemy? - spytałam, unosząc jedną brew i patrząc na nią jak na wariatkę.
- Nie wiem, gdziekolwiek. Bylebyś ruszyła ten swój zgrabny tyłeczek z tego pokoju. - chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła do łazienki. - Nie musisz się spieszyć, mamy dużo czasu. - uśmiechnęła się do mnie szeroko i zamknęła drzwi. Co miałam zrobić? Wzięłam długi, gorący prysznic. Stałam tak pod strumieniem wody, wsłuchując się w piosenkę rozbrzmiewającą po całym mieszkaniu.
" Może nie jest tym kimś, z kim zostałbyś przez parę chwil, ale muszę wyjść z mroku, by odzyskać swój spokój. "
Słowa Eweliny Lisowskiej wirowały w mojej głowie i dawały dziwne uczucie. Nie potrafiłam tego uczucia określić. Po kilku minutach zdałam sobie sprawę, że marnuję sobie życie. Marnuję życie przez jakiegoś dupka (którego mimo wszystko nadal kocham, ale to tylko taka mała drobnostka). Wysuszyłam włosy i owinięta ręcznikiem wymknęłam się szybko do swojego pokoju. Ubrałam jeansowe, którkie spodenki i luźną miętową bluzkę. Weszłam do salonu, gdzie Daria i Kurek byli pogrążeni w rozmowie. Stanęłam naprzeciwko ich i założyłam ręce na biodra. Spojrzeli na mnie zdziwieni, a ja tylko wywróciłam oczami.
- Chcieliście to macie. Darka, jedziemy na zakupy. Duże, wielkie, do centrum handlowego. A później bierzemy Bartka i Zbyszka i idziemy na dyskotekę. Wielką, zajebistą dyskotekę do białego rana. - powiedziałam i zaczęłam ubierać buty. Kątem oka widziałam, jak najpierw spojrzeli po sobie, później na mnie, aż w końcu Daria uśmiechnęła się szeroko i puściła oczko do Bartka. Wstała, ubrała buty i wyszłyśmy z mieszkania.
- Co to za cudowna odmiana? - spytała, ciągle uśmiechając się szeroko.
- Zrozumiałam coś bardzo ważnego. Nie będę przejmować się tym dupkiem, będę teraz forever alone. Chcę o nim zapomnieć raz na zawsze. - powiedziałam twardo, próbując przekonać do tych słów samą siebie. Zauważyłam, że mojej przyjaciółce na chwilę zrzedła mina. - O co chodzi? - spytałam, marszcząc brwi.
- Nie, nic. - odparła szybko i znów się uśmiechnęła. Pokiwałam lekko głową. Znałam ją, wiedziałam, że coś kombinuje. Postanowiłyśmy przejść się na pieszo, bo centrum handlowe znajdywało się zaledwie piętnaście minut drogi od mojego mieszkania. Zaczęłyśmy wspominać nasze szkolne lata, przez co ciągle się śmiałyśmy. Było mi naprawdę dobrze. Pierwszy raz od kilku dni byłam bardzo szczęśliwa i pierwszy raz od kilku dni śmiałam się szczerze. Weszłyśmy do budynku i zaczęłyśmy szaleństwo zakupowe. Nie przejmowałam się ile wydam na te wszystkie ubrania, które przymierzałam. Chciałam się dobrze bawić a na dyskotece powalić facetów na kolana. Weszłam do przymierzalni, aby przmierzyć cudowną różaną sukienkę. Założyłam ją i przeglądnęłam się w lustrze. Moim zdaniem wyglądałam w niej naprawdę dobrze, ale postanowiłam spytać się Darii, co o niej sądzi. Wyszłam z przymierzalni i poszłam szukać przyjaciółki. Stała przy regale z butami i rozmawiała przez telefon.
- Przyjedziesz dzisiaj tam i spróbujesz. Na pewno, obiecuję, tylko przyjdź. Muszę kończyć, bo jestem z nią na zakupach, pa. - rozłączyła się i odwróciła w moją stronę. - O, Maja. - uśmiechnęła się szeroko, a ja przyjrzałam się jej mrużąc oczy. - Pięknie wyglądasz w tej sukience, bierzesz ją?
- Z kim rozmawiałaś? - spytałam, nadal mrużąc oczy i wptarując się w nią. Zmarszczyła brwi i zacisnęła usta.
- Ja... Dzwoniłam do Zbyszka! - prawie krzyknęła. - Przecież mówiłaś, że on też ma iść dzisiaj z nami na dyskotekę, nie? No to go zaprosiłam. - powiedziała szybko. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo chwyciła mnie za rekę i pociągnęła w stronę przymierzalni. - Bierz ją, wyglądasz naprawdę zajebiście.
Nie, odezwałam się, tylko zamknęłam przymierzalnie i zaczęłam ściągać z siebie sukienkę. Coś mi tu nie pasowało. Na pewno nie rozmawiała z Zibim. Przez głowę przemknęło mi, że zadzwoniła do Kubiaka... Ale nie, to nie możliwe! Przecież jest na niego strasznie zła, po co miałaby go zapraszać? Postanowiłam, że wypytam ją o to później, w drodze do domu. Później jeszcze prawie dwie godziny biegałyśmy po sklepach, a na końcu zatrzymałyśmy się w KFC, żeby coś zjeść. Byłyśmy całe obładowane torbami z najróżniejszymi ciuchami. Kupiłam dwie sukienki, cztery bluzki, dwie pary butów, spódniczkę, spodenki i jeansową kurteczkę. Wydałam ponad dwieście złotych. W drodze powrtonej skorzystałyśmy z autobusu, nie chciało nam się iść z tymi wszystkimi torbami. Z tego wszystkiego zapomniałam spytać się Darki o dziwny telefon. Wpadłyśmy do mojego mieszkania całe roześmiane i rzuciłyśmy się z wszystkimi torbami na kanapę w salonie, gdzie siedział Bartek. Wybuchnął głośnym śmiechem, kiedy nas zobaczył.
- Widzę, że zakupy się udały, co? - zapytał, cały czas się śmiejąc.
- I to jak! Było cuuuuuuuuuuuudownie! - krzyknęłam i mocno przytuliłam Darię. - Dziękuję ci! I tobie też dziękuję, Bartuś. Za to, że ze mną wytzrymałeś. - przytuliłam go i pocałowałam w policzek. - Jesteście kochani. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Też cię kocham, ale muszę już iść. Spotkamy się o dwudziestej. - pocałowała mnie i Bartka w policzek, pozbierała wszystkie swoje torby i wyszła. Rozwaliłam się koło Kurka i spojrzałam na niego z wielkim uśmiechem.
- Co się tak patrzysz?
- Nic, po prostu w końcu jestem w miarę szczęśliwa. - Kurek uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
- Zasługujesz na to.
~ * ~
"Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment,
na moment tylko się ukaże po to tylko,
by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."
Byłem w spożyczaku na zakupach, kiedy zadzwonił mój telefon. Zmarszczyłem brwi, widząc, że dzwoni Daria.
- Halo?
- Michał? Mam dla ciebie propozycję. Wychodzimy dzisiaj z Mają, Kurkiem i Bartmanem na dyskotekę. Przyjedziesz tam i spróbujesz.
- Halo?
- Michał? Mam dla ciebie propozycję. Wychodzimy dzisiaj z Mają, Kurkiem i Bartmanem na dyskotekę. Przyjedziesz tam i spróbujesz.
- A jak się nie uda? Jesteś pewna, że oni tam będą? - spytałem.
- Napewno, obiecuję, tylko przyjdź. Muszę kończyć, bo jestem z nią na zakupach, pa.
- Będę. Do zobaczenia. - rozłączyła się.
Dzisiejszy wieczór miał zmienić moje życie. Albo na lepsze, albo na gorsze.
- Napewno, obiecuję, tylko przyjdź. Muszę kończyć, bo jestem z nią na zakupach, pa.
- Będę. Do zobaczenia. - rozłączyła się.
Dzisiejszy wieczór miał zmienić moje życie. Albo na lepsze, albo na gorsze.
Nie mogłem zanleźć sobie miejsca. Ciągle coś robiłem, wziąłem się nawet za sprzątanie łazienki, byleby tylko wypełnić jakoś czas do dwudziestej. Najbardziej chyba bałem się rozmowy z Zibim. Na treningach nasze stosunki wyglądały masakrycznie. Cały czas posyłał mi groźne spojrzenia, a gdy graliśmy w przeciwnych drużynach, wciąż celował piłką we mnie. Starałem się to jakoś znosić, ale bolało mnie, że mój najlepsze przyjaciel mnie nie nawidzi. Znaliśmy się tyle lat, razem rozwijaliśmy swoją siatkarską karierę, a przez jednen głupi wybryk mojej byłej żony wszystko się rozpadło. Za piętnaście dwudziesta wziąłem prysznic, ubrałem się i wsiadłem w samochód. Liczyłem na to, że nie będzie korków i szybko dostanę się do lokalu, w którym ma odbyć się dyskoteka. Nie myliłem się. Dostałem się tam bez większych problemów. Zaparkowałem na parkingu. Nie byłem w stanie się ruszyć. Byłem pewien obaw, ale jednak gdzieś w środku widziałem światełko. Miałem nadzieję, że mi się uda i wszystko się wyjaśni.
Usłyszałem pukanie w szybę, otworzyłem drzwi i zobaczyłem Darię.
- Cześć, Misiek. Oni już są w środku. Musisz się postarać, co do Maji. Ona dzisiaj stwierdziła, że nie chce marnować sobie życia przez takiego dupka, jak ty i chce o tobie jak najszybciej zapomnieć.
- Cześć, Misiek. Oni już są w środku. Musisz się postarać, co do Maji. Ona dzisiaj stwierdziła, że nie chce marnować sobie życia przez takiego dupka, jak ty i chce o tobie jak najszybciej zapomnieć.
- Ale mnie pocieszyłaś. - mruknąłem, wysiadając z samochodu.
- Chłopie, weź się w garść! - uderzyła mnie w ramię. - Ja wracam, a ty się ogarnij i działaj.
- Chłopie, weź się w garść! - uderzyła mnie w ramię. - Ja wracam, a ty się ogarnij i działaj.
Weszła do środka. Poprawiłem okulary, koszulę i wziąłem głęboki wdech.
Wszedłem do lokalu. Zaskoczyło mnie to, jak dużo ludzi było w takim z pozoru małym miejscu. DJ grał najnowsze hity, a ludzie tańczyli i pili. Zacząłem się rozglądać za Mają albo za Zibim. Zauważyłem Bartmana przy barze, popijającego piwo. Podszedłem do niego.
- Cześć, Zbyszek. Musimy pogadać.
- Co ty tu robisz?! - krzyknął, wyraźnie zdziwiony moją osobą. Wypił resztę alkoholu i wstał. - Przyszedłeś znów rozpowiadać ludziom o mnie? - zapytał z pogardą.
- To nie tak. Uwierz mi, to nie ja nagadałem prasie o twoich sekretach.
- Nie ty? A kto niby?
- Dagmara. - powiedziałem, a Bartman parsknął śmiechem.
- Dobre sobie.
- Ona próbuje zniszczyć mi życie. Najpierw nagadała Maji, że ją zdradzam, a później poszła do redakcji i opowiedziała im o tobie. Musiała te informacje usłyszeć, jak czasami u mnie byłeś.
- O Maji zapomnij, Miśku.. - wskazał ręką gdzieś za mnie. Odwróciłem się i dosłownie wbiło mnie w podłogę. Poczułem ukłucie w sercu. Zazdrość, smutek, rozpacz, zwątpienie aż w końcu złość. Ogromna złość.
Wszedłem do lokalu. Zaskoczyło mnie to, jak dużo ludzi było w takim z pozoru małym miejscu. DJ grał najnowsze hity, a ludzie tańczyli i pili. Zacząłem się rozglądać za Mają albo za Zibim. Zauważyłem Bartmana przy barze, popijającego piwo. Podszedłem do niego.
- Cześć, Zbyszek. Musimy pogadać.
- Co ty tu robisz?! - krzyknął, wyraźnie zdziwiony moją osobą. Wypił resztę alkoholu i wstał. - Przyszedłeś znów rozpowiadać ludziom o mnie? - zapytał z pogardą.
- To nie tak. Uwierz mi, to nie ja nagadałem prasie o twoich sekretach.
- Nie ty? A kto niby?
- Dagmara. - powiedziałem, a Bartman parsknął śmiechem.
- Dobre sobie.
- Ona próbuje zniszczyć mi życie. Najpierw nagadała Maji, że ją zdradzam, a później poszła do redakcji i opowiedziała im o tobie. Musiała te informacje usłyszeć, jak czasami u mnie byłeś.
- O Maji zapomnij, Miśku.. - wskazał ręką gdzieś za mnie. Odwróciłem się i dosłownie wbiło mnie w podłogę. Poczułem ukłucie w sercu. Zazdrość, smutek, rozpacz, zwątpienie aż w końcu złość. Ogromna złość.
Maja całowała się z Bartoszem Kurkiem.
Zacisnąłem palce w pięści i ruszyłem w tamtą stronę. W ogóle nie myślałem nad tym co robię, podszedłem do Kurka i z całej siły uderzyłem go pięścią w twarz.
* * *
Aaaaahh, jak ja uwielbiam komplikować i rujnować życie mojej ukochanej dwójce. :D
Dziękuję za miłe komentarze ♥
Dziękuję za miłe komentarze ♥
Uuuu Kubiaczek jaki zdenerwowany ... ale w sumie nie dziwię mu się, dziewczyna chce zapomnieć, ale sama się oszukuje .... całuje sie z Kurkiem, ale tylko Jego, Dzika i przede wszystkim rani.
OdpowiedzUsuńKomplikujesz, ale ja się tam cieszę :) lubię jak nie jest pięknie i kolorowo, bo przecież w życiu nie zawsze jest kolorowo :) Czekam na następny,
Zapraszam do siebie :)
Awww... I znowu w takim momencie koniec rozdziału. I znowu będę myśleć całymi dniami co będzie dalej! Czekam na kolejny rozdział. Coś mi się wydaje, że będzie się działo *.* <3 ;P
OdpowiedzUsuń:OO
OdpowiedzUsuńNo nie mogę no!
Jak mogłaś... ;) Mam nadzieję, że się w końcu ułoży, albo coś dziwnego wydarzy... :D
A mi się reakcja Kubiaka jak najbardziej podoba! Kurek ma swoje! Też się pocieszacz znalazł! :P Oby tylko Michał dogadał się ze Zbyszkiem i niech w końcu odnajdzie Dagmarę! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńowwww :/
OdpowiedzUsuńdalej mo niech sie kurde wszystko wyyjasni. a tak to zajebiste <3
czekam na kolejny . :D (moge sie dowiedziec kiedy bd? : P )
nie mam pojęcia, kiedy będzie... Prawdopodobnie dopiero za tydzień, chociaż postaram się dodać szybciej :)
UsuńTeraz to wszystko skomplikowałaś tak dokładnie. Czy ona nie mogła się całować z kimś innym jeżeli już musiała? :D Kubiaczek się wkurzył, a Kurek będzie miał podbite oko. Dobrze,że w końcu wyszła z pokoju i przestała się użalać nad sobą, ale takie na siłę zapominanie nie pochwalam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Kubiak walczy o Maję! Bardzo spodobała mi się szczególnie końcowa akcja. Z jednej strony cieszę się z tego co zrobił Michał, ale zdrugiej strony... Jak będzie wyglądać mordka Bartka... Mam nadzieję, że wkrótce wszytsko się wyjaśni i Maja będzie szczęśliwa z Miśkiem.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zajrzyj do mnie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess
Już myślałam, że na tej imprezce zrobią krok do przodu i chociaż szczerze porozmawiają i sobie wszystko wyjaśnią a tu klops. Nie wiem czy Majka robi dobrze całując się z Bartkiem, to nie pomoże jej zapomnieć. Pewnie to z powodu alkoholu. Wcale się nie dziwię, że Misiek tak ostro zareagował. Czekam na następny i zapraszam na siódemkę http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChciałaś, żeby powiadamiać, to powiadamiam :D
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała chwilę to u mnie nowy rozdział:
http://spala-adventures.blogspot.com/
Kuuurek nieee ! Misiek Tak !
OdpowiedzUsuńOsz ty małpo :P Ja chcę żeby oni byli w końcu razem grrrrr......
Zapraszam na opowiadanie o drugich szansach,przeznaczeniu ,ale przede wszystkim uczuciu,które łączy psycholog sportową i jednego z piłkarzy FC Barcelony.
OdpowiedzUsuńwww.you-can-fix-everything.blogspot.com
kocham tego bloga *.*
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze kolejny rozdzial pojawi sie wkrotce ;]
A się porobiło :D ah ten Bartek namieszał. Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam c:
Zapraszam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://spala-adventures.blogspot.com/
Zapraszam na mój blog http://love-and-devotion.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńCooo? Oby to była jakaś pomyłka! Maja nie może być z Bartkiem, oni są przecież tylko przyjaciółmi...Się narobiło, miejmy nadzieję, że Misie będzie z Mają a Zbyszek mu wybaczy :) Świetny rozdział! ;D Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńKocham =D Nareszcie blog z rudą bohaterką ;) Naprawdę CUDOWNY!!! Czekam na kolejny rozdział =***
OdpowiedzUsuń/Paput.♥
Informacja na http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńwiesz, że Cię uwielbiam... <3 :D
OdpowiedzUsuńzapraszam :) http://zagrywka-jest-tylko-jedna.blogspot.com/
Fajny blog ;) Rozdział również ;) Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/
OdpowiedzUsuń